Wróciliśmy do domu. Mnie nie było równe 2 tygodnie, dzieci i TZ 3 dni więcej.
Wróciliśmy w środku nocy, obudziliśmy biedne kotki. Zaspane stały w drzwiach i próbowały ogarnąć, co się dzieje.
Opieka jak zawsze nie zawiodła. Panie chętnie się bawiły i głaskały. Do tego wybrzydzają przy jedzeniu, a Opieka cóż..
Skoro puszka nie smakuje dzisiaj, to otworzymy saszetkę

Obie pomagają w ogarnianiu prania itd
Do tego pierwsza noc to było bieganie od łóżka do łóżka, deptanie, siadanie na klacie, lizanie włosów, klepanie łapka, by głaskać i takie tam rytuały
