Można też spróbować osiatkować tylko część balkonu, tak żeby człowiek po wyjściu sam nie czuł się trochę jak "za kratkami", ale trzeba wtedy pilnować, żeby kot nie wchodził na teren niezabezpieczony. Taki model możliwy jest, jesli na balkon są dwa wejścia, jedno przez drzwi dla ludzi, a drugie do części osiatkowanej przez okno.
U mnie w oknach jest siatka ogrodowa, zielona, przymocowana do metalowego profilu. Bohdan nie chciał dziurawić okien, zamówił więc profil o wymiarach okna, na połowę, tę którą otwieramy. Profile przykręcił do muru, za oknem na zewnątrz. Najpierw oczywiście rozpięliśmy siatkę, przymocowaliśmy ją do profilu drutem, również zielonym. Ponieważ profil przykręcony jest do muru, ale tuż za oknem, jest zupełnie niewidoczny, jego lewy brzeg pokrywa się dokładnie z pionową linią, na której zamykają się okna, więc jest również niewidoczny. Zdecydowaliśmy się na połowę okna (podobnie jest we wszystkich pomieszczeniach) ze względów bezpieczeństwa - pożar, no nie wiem, jakaś katastrofa, która wymaga dostępu do okna. Drugiej połowy i tak nie otwieramy - okna są wysokie i duże (stare budownictwo), więc otwarcie jednego skrzydła zupełnie wystarcza. Poniżej wklejam zdjęcie, jakie kiedyś zrobiłam, nie widać niestety profilu, bo jak napisałam, pięknie "chowa się" za ramą okienną, ale widać mocowanie, zupełnie zwyczajne jak na moją wiedzę. Siatka doskonale zdaje egzamin.

Zabezpieczyć należy również okna uchylne. Niezabezpieczone uchylne okna są BARDZO niebezpieczne. Na uchylne okna trzeba kupić specjalne siatki, uniemożliwiające kotu, szczególnie kociakowi, wsunięcie się w szczelinę. Tak czy inaczej trzeba zabezpieczyć. Ja uważam, że lepiej jest zabezpieczyć całe okno i swobodnie je otwierać. Do okna lepsza jest według mnie siatka ogrodowa, sztywna.
Na czym polega niebezpieczeństwo związane w domach, w których są okna uchylne (można obejrzeć, kończy się dobrze):