Ja jakieś 4 tyg temu wylądowałam na sor po składaniu prania. 2 zastrzyki w tylek, do tego leki- rozluźniające mięśnie i przeciwbólowe kombo tramadol i paracetamol. Przez tydzień chodziłam jakbym kij miała w tyłku, siedzieć źle, stać źle i chodzić też źle- a w pracy byłam codziennie...
Potem minęło. Teraz czuję tylko, gdy dłużej chodzę. Ostatnio po spacerze 10 km...
Współczuję bólu, to masakra jakaś.
Kolega pocieszał, że mam jeszcze akceptowalna metrykę, więc ból minie- miał rację- minęło...
Ale dzisiaj pranie składałam z taką pewną nieśmiałością