Weterynarz

Moni_Q
Agilisowy Rezydent
Posty: 750
Rejestracja: 19 kwie 2022, 07:35
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Weterynarz

Post autor: Moni_Q »

Nie ma jeszcze takiego tematu, może był na starym forum, ale jest we mnie tyle emocji po ostatnim tygodniu, że pomyślałam, że założę taki wątek.
Na co zwracacie uwagę, czy zmieniacie weterynarzy?
Zauważyłam, że ogólna zasada jest taka, zarówno u ludzi, jak i u zwierząt, że dopóki nic się nie dzieje to każdy lekarz jest dobry. Przepisać lek, zaszczepić, odrobaczyć itp. to każdy może...
Mieliśmy to szczęście, że do tej pory nasze koty nie chorowały poważnie, jakieś drobne infekcje czy niestrawność. I trzymaliśmy się jednego gabinetu od lat, ale kiedy przyszło to co przyszło to zostałam porażona a). niefrasobliwością pań wetek, b). brakiem empatii. Po pierwszej wizycie, kiedy zrobiła Mordimusiowi rtg i usg, w rozmowie telefonicznej usłyszałam trzy scenariusze, wszystkie źle się kończyły i na koniec "możemy go też od razu uśpić".
Wiedząc już, że ma nerki w złym stanie umawia operację na następny dzień, nie wie z czym się mierzy, chce zrobić "rozpoznanie bojem", mówiąc że duża szansa że nie przeżyje.
Ja wiem, tyle teraz weterynarze mówią o tym, że oni leczą pacjenta i nie muszą się zajmować stanem emocjonalnym właściciela, ale jakoś okazało się że w innym miejscu pani onkolog uznała, że warto dać szansę, żeby tę operację przeżył. Mamy więc zlecony komplet badań, mamy plan działania, mamy jakieś światełko w tunelu i ludzkie podejście.

Mamy oczywiście świadomość, że wszystko może się zdarzyć, ale tamte słowa i podejście przekreśliło ten stary gabinet...
elwiska3
Agilisowy Rezydent
Posty: 978
Rejestracja: 16 kwie 2022, 13:47

Re: Weterynarz

Post autor: elwiska3 »

Ja chodziłam do naszej Pani weterynarz od zawsze tzn z psem którego dostałam w 8 klasie blush Czyli znamy się 35 lat .
Wybór weterynarza dla kota był jasny - ten sam gabinet. Niestety Pani doktor już się nie inwestuje w sprzęt i gabinet, jest już tuz przed emeryturą. Ma cudowną intuicje i jest super lekarzem. Umiała powiedzieć, że nie podejmie się już zabiegu na zęby Karmelka czy operacji Dosi.
Trafiliśmy do innego gabinetu.
Uratowali tam życie Dosi - szybka operacja guza na śledzionie i opieka pooperacyjna na wysokim poziomie.
Karmelkiem miał tam czyszczone ząbki. W sumie było ok.

Ja kieruję się tym jak zwierzę w gabinecie jest traktowane. To jest najważniejszy pacjent. No i staram się ufać swojej intuicji.
Dynastia
Agilisowy Rezydent
Posty: 1229
Rejestracja: 18 kwie 2022, 01:42

Re: Weterynarz

Post autor: Dynastia »

Temat rzeka, a rozlewisko zwłaszcza dla osób z niewielkim doświadczeniem opiekuńczym. Problemów jest kilka. Po pierwsze - kadra. Większość to relatywnie młode albo bardzo młode osoby. Oczywiście - gdzieś muszą zdobyć doświadczenie - ale dlaczego akurat na naszych domownikach? Na szczęście zazwyczaj są miłe i widać, że się starają - jednak to nie zastąpi empirii. Po drugie wiedza - nie tylko doświadczenie - tu myślę bywa różnie, bo nie wszyscy się (chyba) na bieżąco dokształcają. Po trzecie - wyposażenie/kasa. To jest niestety spójne. USG i inne aparaty do tanich nie należą a to się przekłada na koszt wizyt - warto by za tym szła jakość diagnozy. Dzisiaj zostawienie kilku stów na wizycie to niestety norma. Ale z drugiej strony z czego inwestować w sprzęt? Po czwarte obsługa i podejście. Jak powiedziała ostatnio nasza Pani dr - tego nie uczą na studiach - to się ma albo nie. Po piąte to ogólne wrażenie - pierwsze podejście do zwierzaka - bez infantylnego ciuciania, ale też bez „proszę przytrzymać zwierzę, bo nie mogę zbadać. Można by tak długo …
Tudor ok. 17.06.2017
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Jaskier
Agilisowy Rezydent
Posty: 717
Rejestracja: 16 kwie 2022, 19:50

Re: Weterynarz

Post autor: Jaskier »

Pierwszy weterynarz, po długim czasie chodzenia do niego dostał od razu żółtą i czerwoną kartkę za taką rozmowę:
- Pytanie doktorze, chciałbym zmienić kotu karmę
- To proszę zmienić
- Ale jak postawiłem miseczkę z nową to jeść nie chciał
- No ale tylko przez pierwsze trzy dni
Tego co sobie pomyślałem nie da się powtórzyć cenzuralnymi słowami.
Gabinet został ten sam się lekarz inny.

Później zmieniłem na będący bliżej, dr. Gugała - po prostu Joda i Dalaj Lama szczecińskiej weterynarii.
Okazało się później że Gugała to tylko napis na szyldzie, przyjmują jakieś pokemony a Joda tylko kasę liczy.
Jaskier dostał zapalenia pęcherza i pędziłem bez umówienia wizyty, licząc że nas upchną między innymi klientami. Upchnęli. Lekarz obejrzał, wypytał. Przepisał jakiegoś psychotropa bo wg niego to od stresu bez żadnego antybiotyku, który miałby wyleczyć pęcherz.
Nie ogarnąłem jakie recepty dostałem i dzwonię uchachany do naszej Matki Założycielki żeby się pochwalić. Zrugała i mnie, i lekarza tak, że nie da się tego powtórzyć cenzuralnymi słowami.
Wróciłem na cito do tego pierwszego gabinetu - dr od głodzenia mojego kota już nie ma, spokój, luz...
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 366
Rejestracja: 16 kwie 2022, 02:26
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Weterynarz

Post autor: Dorszka »

Nie chodzę do jednego gabinetu. Jak w każdej życiowej sprawie, trzymam się tej samej zasady: najważniejszy jest człowiek. Ma mieć kompetencje, ale ma mnie też wysłuchać. Jeśli nie mogę pozwolić sobie na obie rzeczy w jednym człowieku to oczywiście wybieram kompetencje, ale Wrocław to duże miasto, wystarczy poszukać. Jeżdżę więc z różnymi sprawami do różnych gabinetów. Największy problem mam z "lekarzem ogólnym", takim od pierwszego kontaktu. Pomimo ponad 20 lat opieki nad kotami nie mam nikogo takiego, co do kogo wiem, że mogę pójść w ciemno.
ODPOWIEDZ